środa, 20 czerwca 2018

Wielki Mur Chiński i Wisła.


Starszy pan siedząc przed telewizorem wspominał swoje chłopięce marzenia. Te spełnione i te które wciąż czekają na swoją kolej. Tak sobie myślał że każdy ma własne, inne w zależności od "mądrości etapu". Ale każdy,kiedyś tam marzył o dalekich egzotycznych podróżach.

Saharyjskie pustkowia, nieprzebyte dżungle czy taki wielki mur.
Taaak Chiński Mur.
Marcin już go widział, Beata widziała, Dorota widziała, Kamila widziała.....
(ma się ...obytych znajomych na fejsie ;-)
....wszyscy tam jeżdżą do cholery?

A taka na przykład: Wiślana Trasa Rowerowa. Czy znam osobiście kogoś kto widział?

A ja widziałem!!!!








Ale po kolei:

Najpierw kolej, najlepiej śląska, do Oświęcimia


Potem Oświęcim



A potem.....



I tak bez końca....





Czasem przerwa....




I znowu.....



Wszelkie niewygody osładzał szczery entuzjazm uczestniczek.:-)


na końcu znowu Wawel :-(


 w sumie kilkadziesiąt kilometrów, kilka tysięcy kilokalorii...
 

I gdyby nie fantastyczna przygoda w pociągu skłonny byłbym uznać ten dzień za nudny ;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz